niedziela, 11 listopada 2012

3

19.08.2012                                          .Kochany Pamiętniku !
Wróciłam wczoraj z obozu. Mam Ci tyle do opowiedzenia, że nie wiem czy mi kartek starczy. No więc tak. Przyjechałam do stajni gdzie przywiózł mnie wujek, bo mój tata też pojechał na wakacje. Poszłam się rozpakować do pokoju numer 10 i przebrałam się na jazdę. Przyjechałam o tyle wcześniej, że obozowicze,którzy zostawali z poprzedniego tygodnia mieli dopiero obiad, a jazdę miałam dopiero godzinę po nim. Poczekałam aż wszyscy zjedzą i poszłam do stajni przywitać się z końmi i moim ulubionym Kombim. Czekałam niecierpliwie na Zuzę i zobaczyłam na tablicy, na której są wypisane JEGO, który miał prowadzić na koniu jakąś małą dziewczynkę. Wkurzyłam się ostro i wyszłam przed stajnie, a potem usiadłam na stół od ping-ponga i usłyszałam to znajome - Cześć Imprezka- (moja ksywka którą nadał mi syn pani Ewy-dwudziestoparoletni Kuba) Spojrzałam i go zobaczyłam. Powiedziałam zwykłe -hej- tak jakby nic się nie stało i zobaczyłam, że samochód Zuzi zbliżał się pod stajnię. Siedziałam nadal na stole i czekałam aż Zuza która wypakowywała swoje rzeczy z auta odwróci się w moją stronę. Podbiegła do mnie i się przytuliłyśmy. Razem zatargałyśmy jej rzeczy do naszego pokoju, ona pożegnała się z rodzicami i zostałyśmy we dwie. Miałyśmy 3-osobowy pokój ale jak na razie nie wyglądało na to, że ma się ktoś wprowadzić.
Spojrzałam na zegarek i pobiegłam na dół ponieważ za kilka minut miała się zacząć moja jazda. Wsiadłam na Kombiego i pojechałam. Zuza jeździła na Nirvanie ;D i spadła z niej. Gdy wróciłyśmy do pokoju pani Kasia (żona Kuby,który teraz rządzi stajnią) poprosiła, żebyśmy się przeniosły do pokoju nr. 12 , który był na dole. Musiałyśmy się spakować i taszczyć wszystko po schodach i wyłożonej kamieniami i piaskiem dróżce. Pokój był 4-osobowy, a współlokatorkami okazały się mojej kuzynki koleżanka z klasy Ania (także moja przyjaciółka) i koleżanka z przedszkola Hania. Ja z Zuzką chciałyśmy spać na jednym dużym łóżku, a jedno wolne łóżko uczyniliśmy łóżkiem na rzeczy... CDN
*********************************************************************************
To będzie bardzo długi rozdział więc podzielę go na części ponieważ główna bohaterka lubi wszystko opowiadać szczegółowo bo nie lubi wyjaśniać danych sytuacji, które były poprzedzone innym wydarzeniem, którego nie powiedziała, Proszę o komentarze.; **

piątek, 31 sierpnia 2012

2

04.08.2012.                                                  Kochany pamiętniku!
Nie miałam czasu w tobie pisać. Nie mogę się doczekać jutra. Zobaczę jutro Zuzię, pojeżdżę na koniach i spędzę 2 tygodnie w fajnym towarzystwie.Cały poprzedni tydzień i w tę środę jeździłam do Stajni autobusem albo samochodem z koleżankami. Kiedy go zobaczyłam w zeszłym tygodniu w stajni myślałam,że zejdę na zawał. Chciałam udawać twardą ale coś mi nie wyszło. Powiedział 'Cześć!' Majce i Sylwii (koleżanki,z którymi wtedy byłam) a na mnie spojrzał jak na obcą osobę.
Następnego dnia p.Ewa - mama właściciela stajni powiedziała do mnie - Kasiu, Kasiu choć na chwilę przypilnować Helenki,a ja pójdę zagrzać jej mleko-. On akurat przechodził i zrobił zdziwioną minę,a potem przyglądał mi się uważnie. Udawałam, że tego nie widzę i bawiłam się z malutką wnuczką p. Ewy.
Przez ten cały czas kiedy go nie widziałam, zapomniałam o nim i myślałam,że wszystko się ułoży, a tu cały plan szlag wziął. Kurwa co ja w nim widzę !? No nic. Ważne,że przyjechał tylko na 2 tygodnie i kiedy ja przyjadę jego już nie będzie w stajni.To daje mi po części ulgę,a z drugiej strony wspominając o nim czuję taką pustkę w środki. Nie wiem co się ze mną dzieję ale mam nadzieję, że mi przejdzie. Kurde. Cały czas jaram się, że po tym jak dziwnie na mnie patrzał kiedy pani Ewa mnie zawołała byłam w kantorku i myłam wędzidło po jeździe,a on powiedział mi cześć, a ja odpowiedziałam obojętnym tonem, wyminęłam go i wyszłam. Jestem z siebie dumna,że chociaż trochę panuje nad moją 'nienawiścią'. Na dziś już kończę. Nie wezmę cię do Stajni bo boję się,że ktoś cię przeczyta,a tego bym bardzo nie chciała Do następnego razu..Paaa:**

wtorek, 28 sierpnia 2012

1

12.07.2012r.                                   Drogi  pamiętniku!
Dopiero zaczynam cie pisać ale mam nadzieję,że będę mogła tu zapisać wiele miłych i przyjemnych rzeczy.
Mam jednak prośbę. Nie wydaj żadnego z moich sekretów, które ci powierzę. To bardzo ważne.
Chcę się z tobą podzielić pewnym wspomnieniem z przed dwóch lat. To miało miejsce na moim ukochanym obozie konnym niedaleko mojej miejscowości. Miałam wtedy 11 lat. Byłam niziutką i dość szczupłą osobą z ciemnymi  włosami do łokci. Nie byłam zbyt urodziwa. Wyglądałam jak dziecko z 3 klasy. Był tam pewien chłopak. Nie zbyt ładny ale coś mnie w nim urzekło. Na początku obozu tego nie czułam ale pod koniec kiedy w ostatnią przed wyjazdem noc leżałam w łóżku i rozmyślałam nad sobą. Do myślenia dała mi sytuacja spowodowana w sali bilardowej w hotelu,który jest nad stajnią. Siedziałam na stole bilardowym z kijem w ręku i patrzyłam co ON robi w komputerze. Siedziała tam jeszcze moja koleżanka z pokoju, Ania.  On po pewnym czasie powiedział do mnie - Kasiu kochanie przyniesiesz mi soku?- i zamrugał oczami. Ja bez wahania rąbnęłam go kijem w głowę, a on pocierając uderzone miejsce powiedział - I tak cię kocham- to mnie zastanowiło. Chłopak miał wówczas 16 lat, blond włosy i wyglądał jak 12 latek z głosem bardziej zbliżonym do dziewczęcego niż chłopięcego.Nazywa się Bartek..Jest jeszcze jedna istotna sytuacja.
W ferie zimowe przyjechałam również to tej stajni na zimowisko. On też tam był. Stwierdziłam wówczas,że moje uczucie do niego nie ma najmniejszego sensu. Zaczęłam sobie wmawiać,że go nienawidzę i myślałam,że może to przyniesie jakieś skutki. Wręcz odwrotnie. Napisałam kartkę o treści : Zakaz osób z inicjałami B i ...
On się tylko obraził, a mi to nic nie dało. Starałam zachowywać się wobec niego dość chamsko. Pomagała mi w tym moja wrodzona zdolność. W następne wakacje czyli. 2011 złamałam nogę akurat tydzień przed moim turnusem w stajni. Na szczęście w sierpniu tata załatwił mi jeden turnus i dzień po zdjęciu gipsu pojechałam na obóz. Tam moja dobra koleżanka Julka powiedziała, że mam szczęście,że przyjechałam teraz, a nie tydzień wcześniej,bo ON był,a jej udało się zauwazyć,że  go nie cierpię.Spedziłam ten tydzień bardzo miło,a potem w ferie 2012 poznałam moją przyjaciółkę Zuzię i razem pojedziemy na2 turnusy w te wakacje a dokładniej 5 sierpnia pojedziemy a 18 wrócimy. Mam nadzieję,że to będą udane wakacje. Tak na marginesie ja z Zuzą nie przyjaźniłyśmy się jeszcze w ferie ale przez internet i skype zdałyśmy sobie sprawę, że ja i ona mamy te same zainteresowania i bardzo dobrze się rozumiemy. Zuzia jest rok starsza, ale wiek nie robi dużej różnicy w tym przypadku. Żegnam pamiętniku. <3

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Coś o bohaterce...

Główna bohaterka ma na imię Kasia i ma 13 lat.. Akcja zaczynać się będzie na początku wakacji. Bohaterka będzie przeżywała rozterki z powodu pójścia do gimnazjum,którego bardzo będzie się obawiała.
Dziewczyna kocha jazdę konną i ma niesamowity głos,ale twierdzi uparcie,że nie potrafi śpiewać.Kiedyś na obozie konnym, na który jeździ w każde wakacje i ferie zakochała się w pewnym, starszym chłopaku, który nie imponował jej urodą,bo za ładny nie był ale jeśli chcesz się czegokolwiek więcej dowiedzieć czytaj...